Stwierdzenie Gastona Bachelarda,że wielcy pisarze potrafią zafascynować czytelnika domem swojego dzieciństwa okazuje się prawdziwe także w odniesieniu do kina.Chyba nigdy jeszcze niczyje wspomnienia nie były na ekranie równie namacalne, tak cudownie synestetyczne.Nikomu nie udało się lepiej wyartykułować zagadki pojawiania się i znikania ludzkich jednostek - doskonale odrębnych,niepowtarzalnych istot.I nikt tak pięknie nie powiązał tej zagadki z innymi,tymi,które w ogóle nie poddają się artykulacji.Wszystko jest tu doskonale dopracowane i wyważone:historia jednostki przenikajaca się z historią świata,metafizyka przeplatajaca się z fizycznym konkretem,erudycyjne odniesienia obok przeczuć i intuicji.
Uczta dla duszy,oka,ucha i umysłu.