Film ma dobrą ścieżkę dźwiękowa, pod warunkiem że ktoś lubi ten rodzaj muzyki. Film dość lekki, na popołudnie w sam raz.
Jeśli ktoś jest tylko wstanie wytrzymać ten poziom żenady. Świetnym jej przykładem jest jedzenie kurczaka w rytm kowbojskiej muzyki "Perełka"
Owszem, inscenizacja (country, motyw pojedynku) może się nie podobać, ale przynajmniej mieliśmy scenę porządnego posiłku, porzadnego mięcha, a nie jakichś humusików. Czasem od tego dwójka ludzi zaczyna mieć ze sobą coś więcej.