Jedyny minus filmu to... Gary Sinise. Bardzo lubię tego aktora, jednak po obejrzeniu Snake Eyes stwierdziłem, że on do roli "tego złego" się za bardzo nie nadaje... W scenach, w których pokazywał, jaki jest zły, jego gra ograniczała się do zaciskania szczęki i cedzenia słów przez zęby...
Co ty mowisz... Sinise potrafi byc doskonałuym villainem. Moze akurat nie w tym filmie (ktore ogolnie mowiac jest słaby + De Palma nie potrafi dobrze prowadzic aktorów), ale w kilku innych Gary naprawde potrafił dac czadu jako "ten zły".
Być może to ze względu na jego role w Forrest Gumpie i NCIS
A tak odnośnie spoilerów, to chyba nie ma za co, skoro w samych ciekawostkach jest spoiler :0
"W scenach, w których pokazywał, jaki jest zły, jego gra ograniczała się do zaciskania szczęki i cedzenia słów przez zęby..."
Bo on nie miał być stricte zły. W swoim własnym mniemaniu komandor Dunne był dobry, wręcz bohaterem który chce ratować życie żołnierzy i dbać o ich bezpieczeństwo. Po prostu gdzieś po drodze, być może w wyniku tragicznej śmierci 28 podkomendnych, doznał jakiegoś zaburzenia psychicznego które spaczyło jego poczucie dobra i zła - i właśnie taką osobę wzorowo odegrał Sinise, a nie typowy hollywodzki czarny charakter.