co niby w nim jest takiego OCH ACH? co czyni go "kultowym", "wybitnym"? Lubie kino ale sorry, nie
wiem o co chodzi w tej jakoby "legendzie" kinematografii
ocena: 8
7 dni temu
Chociażby podstawową rzecz w filmie - narryacje. Obywatel Kane zaburzył coś co do tej pory nie miało miejsca w kinie i zaburzenie tego byłoby uznane za błąd, więc nikt nawe nie myślał że można coś takeigo zrobić, czyli zaburzyć linearność fabuły. Obywwatel zaczyna się od śmierci głównego bohatera, następnie mamy przyszłość, przeszłość, układankę, zaburzono czas jak to tylko możliwe. Bez tego nie miałbyś Allena, Almodovara, Tarantino, von Tiera...nie byłoby współczesnego kina.
Czymś, bez czego nie da się wyobrazić kina jest głębia ostrości - to Obywatel Kane wywarł na to wpływ(scena podpisywania kontraktu - na peirwszym planie ostra głowa bohatera, na drugim w ostrości podpisujacy człowiek, i nawet najdalszy, trzeci plan z człowiekiem przy scianie jest ostry. ) . Wcześniej, i jeszcze długo pozniej, uznano by za chore coś takiego: przecież to nienormalne, musi byc ostry pierwszy plan, a reszta to tlo. Ba, Kane stworzyl takze tym montaz wewnatrzujeciowy - w scenie gdy rodzice oddaja chlopca pod opieke urzednikowi zdarzylo sie cos niesamowitego: kilka planów, z któych kazdy , fabularnie, jest glowny, przedstawia wazne wydarzenia: na peirwszym planie rodzice rozmawiaja z bankierem, oddaja dziecko, na drugim planie okno, gdzie w oddali na trzecim widac chlopca który bawi sie saneczkami(i ten trzeci plan okazuje sie pod koniec filmu zawierajacy najwiecej tresci). Montaz, wykorzystanie zlozonosci ostrosci - Tarantino mu dorownuje, lecz ile lat pozniej!
Ba, nawet takie rzeczy jak żabia perspektywa(monumentalne ujecie czlowieka, kamera na wysokosci kolan ukazuje bohatera, widac niebo, sufit, wydaje sie nadludzki - Obywatel Kane robil takie rzeczy, ktore dzis sa oczywiste, wtedy byly wrecz zakazane. To smieszne, lecz dzieki niemu w filmie zaczeto pokazywac sufity i niebo xD) I zauważ, że każdy z opisanych elementów nie jest bajerem, lecz ma znaczenie dla odbioru filmu, scena z saneczkami jest genialna, przez scenariusz, na miare Memento, monumetalne ujecia podkreslaja wzlot Kanea, a perspektywa ptasia, umniejszajaca psoac, jego upadek, Kane tak wprowadza i gra tymi ujeciami, ze tego niezauwazasz, rozwijaja sie idealnie ze scenariuszem
No, glebia ostrosci, plany w ujeciu, trzeba wspomniec o fenomencie jednego ujecia, zamkniecia calej sceny w jednym ujeciu, bez ciec, montazu, ew. jako masterszot.
Nie muesze chyba wspominać o wielkości wprowadzenia opowiadania filmu z tzw perspektywy, i to zarowno kilku roznych osob, uczestnikow filmu, jak i osobno tradycyjnego spojrzenia widza?
Nie przypadkowo swoją drogą Nowa Fala Francuska wyrusła z inspiracji Obywatela Kanea ifilmow Alfreda :)
Saralem sie pokazac ze nie chodzi tylko o odkrycia formalne i narryacyjne, chciaz same wsobie pwooduja wielksoc filmu, lecz , iż wszystkie staranina zostaly wybrane, przez ten film nie ma słabych punktów, nie ma elementów które są niepotrzebne, to chyba jedyny film jaki znam, w którym każda sekunda oraz wszystkie elementy techniczne maja swoj sens.
A, nie wspomnialem o kwestii wyjścia z klisz gatunkowych - nie nazwiesz tego kryminałem, dramatem, filmem biograficznycm reporterskim., romantycznym, artystycznym, meaforycznym....a raczej jest tym wszyskim.
Ten film jest genialny, ponieważ na każdą najmniejszą scene można spojrzeć inaczej, zanalizować takie najmniejsze leementy jak ujęcia, ułożenie kadru, przedmioy, światło pod kątem artystycznym, fabularnym...
Przecież jakie znaczenie dla głównego sensu filmu ma samo pokazywanie przedmiotów bohatera! Nie wspominam o różyccze, saneczkach, lecz jego fetysze, jakis przedmiot na jego biurku w roznych okresach zycia, ktory np w jakim momencie samym faktem ze sie nie pojawia cos sugeruje(ten przedmiot mial historie , wspomnienie...wyrzucil go, wyrzucil wspomnienie) itp.
Nie chce mi sie juz psiac, bo jest jeszcze wiele waznych elemenow, w dziwkeu, obrazie, naryacji sposobie proukcji...odesle do kilkudziesieciu ksiazek analizujacych tylko ten jeden film. Dobranoc.
Szieki za odpowiedź po pół roku ;-) Zasadniczo sam już do tego doszedłem aczkolwiek nadal patrzę na ten film jako na krok milowy z dziedzinie technikaliów. W tamtych czasach to faktycznie było coś nowego. Natomiast sam film pod względem oglądalności, fabuły, wg. mnie oczywiście, nie wytrzymuje próby czasu
Jak to nie wytrzymuje proby czasu? Przeciez fabula jest jak najbardziej aktualna, wielu jest obecnie slawnych ludzi, nie tylko magnatow prasowych jak pierwowzor Kane, ktorzy najchetniej zamkneliby sie w Xanadu i wywiesili wielki napis - Zakaz Wstepu. Szczegolnie wlasnie dzisiaj, kiedy tak szybko przechodzi sie od pieknych idealow do pogoni za bogactwem, co sprawia, ze ma sie wiele do ukrycia. Ten film jest o wielkiej samotnosci apodyktycznego i zagubionego uczuciowo, a na pozor "poteznego " czlowieka, jest o nieumiejetnosci otworzenia sie przed zona, o kupowaniu jej uczuc, a tym samym zagubieniu sensu zwiazku. Jest o wielu innych niesamowicie aktualnych wspolczesnie sprawach, ja obejrzalem go bo wyczytalem gdzies opinie krytykow, ze to jeden z najlepszych filmow w historii, troche sie obawialem, ze to staroc, ale szacun dla filmu, jest niesamowity i ponadczasowy.
Oceniać trzeba jakie wrażenie robi na nas dany film, bo inaczej na czele rankingu powinien być Roundhay Garden Scene (też bardzo innnowacyjny w swoim czasie). :) Na mnie filmy Wiertowa i Eisensteina robią większe wrażenie jeśli chodzi o montaż, a niebo to choćby w Strajku jest pokazane. Amerykanie przesadzają z oceną tego filmu, twierdząc, że to najlepszy film w historii. To bardzo dobry film, ale nie arcydzieło.
No i ocenilem za wrazenie, ale obejrzalem z powodu zachwytow, wiec sa jak najbardziej potrzebne;]
Jest dokładnie tak, jak wspomina przedmówca. Dla mnie również 'Kane' nie jest fabularnym majstersztykiem, choć już samo zastosowanie inwersji czasowej w tamtych czasach czyni fabułę wyjątkową, natomiast mnie urzekł ze względu na aspekt techniczny. Żeby zrozumieć fenomen tego filmu trzeba wpierw poznać kino lat '30, '40, a nawet '50. Wtedy to widz zda sobie sprawę, że to, co widzi w tym filmie, jest czymś zupełnie nowym i niespotykanym nigdy wcześniej.
Oprócz tego, co wymienił przedmówca, wart wspomnieć chociażby o najzwyklejsze jeździe kamery - podczas gdy w polskim filmie jeszcze długo poruszano kamerą na wózku, co dawało ujęcia rozedrgane i nieestetyczne tutaj jazda jest wyjątkowo płynna dzięki zastosowaniu torów dla kamery, taką jazdą cechują się filmy z lat '50 lub początku '60, a wcześniej nie zdarzało się to prawie nigdy.
Warto wspomnieć również o kranie kamerowym, przecież to zupełne nowatorstwo. Kamera filmuje bohaterów, by stopniowo oddalać się w górę, lub ujęcie, w którym kamera 'przechodzi' przez neon wędrując do jakiegoś okienka w suficie.
Ważna jest też niesamowita staranność, wręcz chirurgiczna precyzja całego filmu. Wszystko tu ze sobą współgra, nie ma żadnych przypadków. Kadry zaplanowane od początku do końca, wymierzone co do centymetra, postacie na dalekim planie, które biorą udział w filmie (jak na przykład wspomniany chłopiec z saneczkami), światło skierowane na bohaterów, przedmioty, którego funkcją nie jest tylko zwykłe oświetlenie planu.
Długo by można wymieniać wiele innych aspektów, ale, tak jak wspomniałem, trzeba poznać kino tamtych czasów, żeby docenić wielkość 'Kane'a', bo to co wtedy było nowatorstwem, dziś jest czymś oczywistym, ale właśnie dzięki temu filmowi to wszystko może być oczywiste. Obawiam się dlatego, że przeciętny widz może nie docenić wielkości tego filmu. To trochę tak jak z 'Człowiekiem z kamera filmową' Wiertowa. Dla zwykłego widza jest nic nie wart, a dla kogoś z branży filmowej to arcydzieło.
Masz rację, "Obywatel Kane" to kamień milowy w rozwoju kinematografii i ma ponadczasową fabułę, tylko że ma jedną poważną dziurę w fabule: kto usłyszał jego ostatnie słowo "różyczka", gdy umierał? Przecież w tamtym momencie był sam, pokój był pusty. Dopiero chwilę później drzwi otworzyła pielęgniarka.
Trochę przesada z tym brakiem Tarantino - wg. mnie facet wymyślił już tyle rzeczy, że dałby sobie radę, ale jego filmy mogłyby wyglądać inaczej.
A skąd wiesz, że nie mielibyśmy bez tego filmu kina z zaburzoną chronologią zdarzeń? Pojawił by się kto inny, inny reżyser, inny film, oczywiście, że mielibyśmy.
Oczywiście, ale później, nie powstałoby wiele innych filmów które inspirowały sie Kaneem. No i to troche dziwna wypowiedz. Ma to go umniejszać? Ok, ale można i nie doceniać Edisona, wynalazców internetu, Henrego Forda, bo gdyby nie oni, to pewnie kiedyś odkryłby to kto inny xD
Skąd wiesz, że tak bardzo później, że ich byśmy nie mieli? Może tylko rok później ktoś nakręciłby podobny, lepszy niż Kane film? Żadna dziwna wypowiedź, i własnie ma umneijszać, bez przesady, że to taka zasługa.
Ok, ale skąd wiadomo, żę trzeba doceniać Edisona za np żarówkę, może wymyślono by ją 100 lat później, a może rok później już by była? A zważywszy, że w Obywatelu Kane wprowadzono dziesiątki nowatorskich elementów, istnieje na pewno mniej niż 1% szans, że w przeciągu nawet najbliższych 10 lat powstałby film który by te nowe elementy wprowadził :) Nie mówimy tu o jednej rzeczy, ale o kilkunastu. Powiem więcej, dopeiro 5-10 lat po powstaniu Obywatela Kane'a zaczęto czerpać z jego odkryć, przez tyle lat ich nie zauważono, gdy już istniały, więc wiemy, że przynajmniej 10 lat by ich nie odkryto na pewno, a po 10 latach zauwazono je u Obywatela, więć najprawdopodobniej tych elementów by nie wymyslono jeszcze przez kilkanascie lat :) matematyka
Edison przybył bodajże dwie minuty wcześniej niż inny wynalazca, wtedy był czas wielkiego wyścigu szczurów o patenty. Nie kocham Edisona, wykorzystywał pomysły Tesli tak w ogóle.
I tak i nie, zauważ,że Edison to nie tylko żarówka, i to był przykład. A więc Twoim zdaniem nie wolno szanować i chwalić żadnego wynalazku, bo "przecież ktoś by to juz wynalazł", Tołstoja za swoje powiesic, bo przecież ktoś by kiedyś Wojne i Pokój napisał, Dostojewskiego bo przecież ktoś inny takich samych Braci Karamazow by napisał, Tarantino bo przecież Pulp Fiction w końcu by powstało? xD
Co ma Edison do Tołstoja? NIe chodzi mi o wynalazki, tylko o ich rangę i czas. Kiedy Edison "wynalazł" źarówkę było całę mnóstwo innych wynalazców, którzy też ją wynaleźli. Akurat on dostał patent. Einstein też nie był pierwszy, który odkrył teorię względności, gdyby nie to, że nasz polski uczony sobie zmarł - nie dostałby Noble'a, a dostał, bo Noble'a przyznaje się żywym.
Jeśli chcesz mnie obrażać, to obrażasz również mojego profesora chemika, który nam opowiadał to całe zajście z nagrodą Nobla.
Nic mnie nie obchodzi Twój profesor od Chemii. Jeśli twierdził on, że Einstein dostał Nobla za stworzenie którejś z Teorii Względności to gratuluje wiedzy twoim profesorom na uczelni.
Albert Einstein dostał tylko jedną nagrodę Nobla i było to za wyjaśnienie efektu fotoelektrycznego. Odkrycie to bardziej się przyczyniło w późniejszych latach do rozwoju mechaniki kwantowej (za która swoją drogą Einstein nie przepadał). Nie miało to prawie nic wspólnego z jakąkolwiek z Teorii Względności.
No pewnie, bo przecież nagrodę dostaje się za faktycznie konkretne dzieło. Tutaj nie chodzi o to, za co dostał nagrodę Einstein, tylko, że wcześniej ta teoria została opracowana przez naszego polskiego naukowca, (i to lepiej), któremu się zmarło, dlatego komisja noblowska nie mogła przyznać mu tej nagrody. Przyczepiasz się do bzdur, jak tani dziennikarz w tv. Zapoznaj się z tym, jak przebiega przyznawanie Nobla. Najlepszy przykład mamy w polskiej literaturze, proszę zapoznać się z sylwetką Stanisława Żeromskiego i grafomańskimi chłopami Reymonta.
Po co dyskutujesz z głupcem? ;p Być może doszedł do wniosku, że wypisuje brednie - tylko tak trochę wstyd, duma nie pozwala - przyznać się do błędu. ;p
Btw. Dlaczego dałeś 8 - skoro zdajesz sobie sprawę z wielkości tego filmu?
Nie rozumiem. 8 To bardzo wysoka ocena. Dostałby wiecej, ale do mnie nie trafia, w sensie nie porywa moich emocji. Doceniam jego wielkośc, po prostu. Doceniam też wielkość Picassa i przełomowe rzeczy jakie wprowadził, ale bardziej działa na mnie Hieronim Bosch :)
Joseph Swan wymyślił w Anglii żarówkę rok wcześniej niż Edison w USA. A jeszcze kilka lat przedtem żarówkę wymyślił w Rosji Aleksandr Łodygin.
" istnieje na pewno mniej niż 1% szans, że w przeciągu nawet najbliższych 10 lat powstałby film który by te nowe elementy wprowadził :) "
Jak to obliczyłeś ? Skąd ta pewność ? Wykorzystałeś rachunek prawdopodobieństwa ( czy można tu zastosować te zasady w ogóle ? ).
" Bez tego nie miałbyś Allena, Almodovara, Tarantino, von Tiera...nie byłoby współczesnego kina."
Byłoby współczesne kino, ale wyglądałoby inaczej. Poza tym gdyby nie Welles być może inni wpadliby na te innowacje nieco później. Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Allen czy by był czy by go nie było to gdybologia i nie rozumiem tej "pewności" w tym co napisałeś. Trudno przewidzieć co by było w takiej alternatywnej rzeczywistości BEZ "Obywatela Kane'a".