Jak dla mnie pierwsze pół godziny - bezbłędne. Wyśmianie tego całego systemu feudalnego, królowania, zabijania czarownicy, duchowieństwa.
Wszyscy tu się rozpływają nad rycerzami ni, morderczym królikiem, ser Robinem, a ja jakoś tego nie czuję. Niby cały czas jest utrzymane w tej samej konwencji co wcześniej, jest krzywe zwierciadło i tak dalej, ale jakoś ta druga połowa mnie mniej przekonuje.
Ktoś ma podobne odczucia?
Moim zdaniem film momentami jest kapitalny, a momentami po prostu słabu. Czyli podobnie jak ty uznaję że film był nierówny. Jednak patrząc na całość jest to bardzo dobry film.
No zdecydowanie nierówny. Miejscami wybitny, a miejscami humor na bardzo niskim poziomie w porównaniu do scen genialnych.
Nieważne, równy czy nierówny, chciałabym zobaczyć premierę w kinie i minę wszystkich ludzi na zakończeniu:)
Mi druga połowa również wydawała się słabsza, na poczatku bawiłam się przednio, później poziom humoru trochę opadł, ale jako całość się broni bardzo dobrze :)
To nie to, po prostu tego typu humor nie jest w stanie cię bawić przez półtorej godziny, pierwsze 30 min. żywiołowego śmiechu, a później się wypalasz, co nie znaczy, że poziom filmu spada.