Pierwsza połowa filmu jest naprawdę ciekawa i intrygująca. Nie do końca wiemy czego się spodziewać, jak wygląda postać Mamy, a sama historia dziewczynek i ich zachowanie buduje pewnego rodzaju napięcie. Jednak w pewnym momencie historia nagle "siada". Całość staje się absurdalna i nieco kiczowata. Postać Mamy i całe zakończenie filmu wywołało we mnie jedynie niedowierzanie i uśmiech politowania. Jak dla mnie bardzo słabo, mimo udanego początku.
Mogłaby Pani przypomnieć co się okazało końcowo? Kim była ta cała Mama? Bo już nie pamiętam.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie chcę wprowadzić w błąd, bo pomimo tego, że minął równo miesiąc od mojego seansu, to przyznam szczerze, że od razu wyparłam ten film ze swojej pamięci. Zwyczajnie nie warto się nad nim zastanawiać i przy nim zatrzymywać, stąd moje luki.
Z tego co pamiętam, to Mama była zamknięta w szpitalu, ale pewnego dnia uciekła z niego i zabrała ze sobą swoje dziecko. Skoczyła z klifu/skały do wody, a dziecko zaczepiło się o gałąź. Zmarła i po śmierci szukała tego dziecka, ale nie mogła znaleźć, więc opiekowała się tymi dwoma dziewczynkami, które odgrywają główne role. Na końcu Mama odchodzi ze świata ziemskiego i zabiera ze sobą jedną z nich, a druga zostaje z bratem jej taty i jego partnerką. Najgorsza z tego wszystkiego jest jej postać i to w jaki sposób ją stworzyli.. Bolą oczy od takiej grafiki..
Sam opis brzmi tak groteskowo, przy czym oklepanie, iż doprawdy pojąć nie sposób, skąd te pozytywne recenzje podkreślające, że "to nie jest zwykły horror".
Pozdrawiam serdecznie.
Nieźle się obśmiałam na zakończeniu :D Cały film buduje napięcie: dziwne cienie, reakcje dziewczynek, wyobraźnia pracuje. Mama zapowiada się jako nieco przerażająca. A tu nagle *BANG*! Pojawia się Mama... wykonana w paincie przez niedorozwiniętego gimnazjalistę. :D