PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33414}

Książę miasta

Prince of the City
7,1 674
oceny
7,1 10 1 674
7,3 3
oceny krytyków
Książę miasta
powrót do forum filmu Książę miasta

Pasjonujący.

ocenił(a) film na 7

Zachwyca żarliwym aktorstwem TREATA WILLIAMSA i gorączkową reżyserią SIDNEYA LUMETA.
Lepszy od późniejszych "AMERICAN GANGSTER" czy "DONNIE BRASCO".
Zdumiewa pieczołowitością przeprowadzenia śledztwa przez prokuraturę i reżysera-scenarzystę.
Aktorzy jak to u Lumeta są niepiękni, ale intrygujący i grają jak z nut (szczególnie zachwyca JERRY ORBACH znany z WIRUJĄCEGO SEKSU i BOB BALABAN).
Film wciąga od pierwszych minut.

Zawodzi tylko główny bohater (nie aktor, tylko to jak jest pomyślany).
Dużo się w tym filmie mówi o korupcji i walce z mafią, ale dlaczego główny bohater nagle zachowuje się jak SERPICO jest tajemnicą i jest niezrozumiałe do końca filmu?

Dlaczego występuje przeciwko mafii i zepsuciu w policji, skoro żyje mu się dobrze, będąc skrumpowanym policjantem?
Jedyni przyjaciele jakich ma, to zepsuci, skorumpowani policjanci i mafia. Kocha ich, a jednak występuje przeciwko nim.
Dlaczego?

Nie ma się wrażenia, że robi to jak SERPICO z poczucia misji, wiary w policję i ze wstrętu do samego siebie. Jest równie umoczony i zepsuty jak pozostali policjanci, a jednak decyduje się na ten krok?
Dlaczego?

Lumet niestety nie zna odpowiedzi.

Z filmu o korupcji, "KSIĄŻĘ WIELKIEGO MIASTA" okazuje się filmem o kumplach i wierności im.
Niemniej film jest dynamiczny i wciąga.
Warto!

użytkownik usunięty
AutorAutor

Na czym polega ta "gorączkowość" reżyserii Lumeta?

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Lumet zna odpowiedź, tyle tylko że jest ona mało satysfakcjonująca.
Cytat z filmu: "Nikt mnie nie przyłapał. Wszystko się na mnie zwaliło. Spojrzałem na Carlę i dzieciaki i przypomniałem sobie, czemu chciałem być gliną. Chciałem robić coś by pokazać, że jestem dobry, nie zły."

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Przekonało cię to?

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Nieszczególnie. Dlatego napisałem, że jest mało satysfakcjonująca. Serpico się odezwał w bohaterze bez większych przyczyn.

ocenił(a) film na 8
kaioken26

Chociaż była jedna taka scena naprawdę wiarygodna kiedy po kłótni z bratem, ojciec bohatera wymownie się na niego patrzy...
Po czymś takim sam bym się zastanowił co robię.

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Kumam.

ocenił(a) film na 6
AutorAutor

Stwierdzenie "bohater nagle zachowuje się jak Serpico" jest tak wielkim uproszczeniem, że wymaga dłuższego komentarza. Pozwolę sobie na uporządkowanie najistotniejszych faktów z filmu, także uwaga na SPOILERY

1) Danny Ciello odnosi sukcesy w walce z dilerami narkotyków, ale życie policjanta to nie bajka. Rodzina robi mu wyrzuty ze względu na jego wątpliwą uczciwość. Śledczy z FBI nie unika okazji, by wbić mu szpilę. Życia nie ułatwiają także informatorzy-ćpuny, których trzeba czasami gonić w środku nocy, przez zalane deszczem ulice.

2) Po tym krótkim, ale obszernym opisie obyczajów bohatera, w 30 minucie filmu widzimy, jak podejmuje on współpracę z FBI. Ma ona raczej charakter symboliczny, bo Ciello przyznaje się raptem do 3 wykroczeń, zapewne dla poprawienia poczucia własnej wartości. Od początku powtarza, że nigdy nie wyda kolegów z zespołu.

3) Na podsłuchu Ciello inwigiluje skorumpowanego policjanta Edelmana, z którym nie miał wcześniej nic wspólnego. Podobnie jak nie miał nic wspólnego z tym poręczycielem DeBennedeto.

4) Kumplem bohatera był za to Gino, ale on padł ofiarą bardziej skomplikowanej intrygi, w której Ciello był tylko nieświadomym pionkiem.

5) Po zdemaskowaniu Ciello zostaje świadkiem w sprawie Blomberga, gdzie dopuszcza się krzywoprzysięstwa (również w celu chronienia kolegów).

6) Kuzyn Nick z mafii nie ginie w wyniku bezpośredniego działania czy decyzji Ciello. Zostaje zlikwidowany przez mafię, bo odmówił wykonania wyroku na Ciello.

7) Postępowanie przeciwko skorumpowanym policjantom zwiększa swój zakres. Coraz więcej "umoczonych" gliniarzy idzie na współpracę. Pojawia się coraz więcej świadków. Ciello jest poddawany nieustannym szykanom i namowom na pełną współpracę oraz przyznanie się do wszystkich popełnionych przestępstw. Ciąży na nim przede wszystkim groźba oskarżenia o wcześniejsze krzywoprzysięstwo. Jego stan psychiczny i fizyczny się pogarsza.

8) W 129 minucie filmu (!) Ciello (w zasadzie już jako wrak psychiczny) podejmuje decyzję, o przyznaniu się do całej winy, obciążając tym samym kumpli z wydziału. Ratuje własną skórę i wierzy, że może ocalić również kumpli. Reszta jest milczeniem.

Mam nadzieje, że przytoczyłem fakty możliwie wiernie. Zrobiłem to dlatego, że Twoja opinia nie mogła zostać bez odpowiedzi. Podejrzewam, że nie pamiętasz już dokładnie tego filmu, więc nie liczę na jakąś zażartą dyskusję. Może jednak kiedyś wrócisz do niego i inaczej spojrzysz na pewne sprawy.

Jeszcze krótki komentarz ode mnie. Stwierdzenie, że Ciello "zachowuje się jak Serpico" (i to w dodatku "nagle"), uważam za niedorzeczne z wielu względów. Nawet gdyby Ciello stał się uosobieniem uczciwości, to nie "nagle", ale stopniowo na przestrzeni filmu. Tylko że moim zdaniem, to również nieprawda. O ile pamiętam, filmowy Serpico był niepoprawnym idealistą, który uważał, że można pracować w policji bez najmniejszych moralnych kompromisów, nie brudząc choćby koniuszków palców. Ciello nigdy nie miał podobnych złudzeń. Ani na początku filmu, ani w momencie zwerbowania, ani wtedy, gdy przyznawał się całej winy, poprzedzając to słowami: "Prawo nie zna prawa ulicy". Od początku prowadził dość cyniczną grę, świadomie kłamiąc i unikając pełnej odpowiedzialności. To jeden z powodów, dla których uważam go za ciekawszą postać od typowego "good guya" Serpico.

ocenił(a) film na 7
feuerbach

Obejrzę raz jeszcze.

ocenił(a) film na 8
feuerbach

Wytłumacz mi jeszcze dlaczego tak wiele doskonałych filmów Lumeta jest kompletnie nieznanych to będę usatysfakcjonowany w 100%. :D

ocenił(a) film na 6
kaioken26

Pytanie dosyć trudne, bo każdy przypadek niedocenionego dzieła należałoby traktować z osobna. Twórczość Lumeta jest rozsiana na różne epoki kina i różne style artystyczne. Zawsze jednak obejmuje trudne tematy, nie dając prostych odpowiedzi. Takie cechy nie cieszą się popularnością wśród szerokiej publiczności.

Nie wykluczam, że "Książę..." może być jego najtrudniejszym w odbiorze filmem, choć nie jest przecież tak psychodeliczny, jak np. "Agresja" czy "Wzgórze". Ta "trudność" wynika z ogromnej objętości fabularnej oraz narracji, która nie ułatwia sprawy. Przy powtorce przekonałem się, że tu nie można przeoczyć jednego ujęcia czy dialogu, bo będzie później problem ze zrozumieniem całości. Dla mnie taka rzecz to rewelacja, ale obawiam się, że większość widzów nie stać na podobne poświęcenie. Cóż to za film, który nie pozwala w trakcie seansu sprawdzić poczty na onecie, zaparzyć herbaty, wyjść na papierosa ;)

ocenił(a) film na 8
feuerbach

Powszechnie znane są tylko niektóre filmu Lumeta. Oczywiście uznany klasyk Dwunastu gniewnych ludzi, Serpico i Pieskie popołudnie (obecność Pacino na pewno przychyliła się do ich większej popularności), Sieć, Werdykt i... właściwie tyle. Może jeszcze dwa ostatnie dzieła są kojarzone, ale to już wynika z tego, że są to dosyć świeże filmy. Takie tytuły jak Lombardzista, Czerwona linia, Equus, Książę wielkiego miasta, Stracone lata są zapomniane pomimo tego, że prawie każdy z nich w swoim czasie dostał nominacje do Oscara. Co prawda nie w głównej kategorii, ale jednak. O ile przypadek Fail-Safe można wytłumaczyć pechem bo w tym samym roku Kubrick zrobił tematycznie identycznego Strangelove i ludziom pewnie nie chciało się oglądać "tego samego" (całkiem inny sposób przedstawienia wojny nuklearnej zaprezentowali obaj panowie) to reszta pozostaje dla mnie zagadką. Trudna tematyka i brak jasnych odpowiedzi na pewno zniechęca wielu potencjalnych odbiorców choć o wiele mniejsza grupa kinomanów będzie zachwycona takim podejściem. Filmy Lumeta mają jednak dla mnie jedną niezaprzeczalną zaletę. Ogromną przyjemność z oglądania co patrząc na zagadnienia podejmowane przez Sidneya jest nie lada wyczynem. Wynika to chyba z ultra realizmu prezentowanego przez całą jego twórczość. Oglądając jakiekolwiek jego dzieło jestem przekonany, że to jest "nasz" świat, że to dzieje się naprawdę lub mogło wydarzyć. Nawet w takiej groteskowej Sieci. Cytat z samego Sidneya wszystko tłumaczy: "Nie pracuje dla publiczności, lecz dla własnej satysfakcji, mając jednak nadzieję, że to co robię, spodoba się widowni. Nie chciałbym, aby to zostało odebrane jako arogancja, ale ten sposób pracy najbardziej mi odpowiada."

Agresja czy Wzgórze nie mogą się równać z Eqqusem. Tam to dopiero Lumet odpłynął i wprowadził chory nastrój. Księcia rzeczywiście trzeba powtórzyć. Dopiero za drugim razem znając już fabułę filmu można skupić się detalach, które zwykle tłumaczą wątpliwości nabyte za pierwszym razem.

ocenił(a) film na 6
kaioken26

No cóż, mnie nie musisz przekonywać do twórczości Lumeta :) "Jeźdźca" trzeba będzie kiedyś zobaczyć, chociaż po Twoim opisie to aż się boję :P Zagadką pozostanie, dlaczego Lumet nie zyskał sławy, na jaką zasłużył. Nie każdy musi być popularny. Coraz częściej się przekonuję, że poza tzw. kanonem można znaleźć ciekawsze propozycje od "świętych klasyków".

ocenił(a) film na 8
feuerbach

Stary to wątek, ale od paru miesięcy ponownie zanużam się w filografii Lumeta i zgadzam się z tym co pisaliście wyżej, poza faktem, że nie zyskał on sławy. Nie był tak znany jak Spielberg czy Scorsese, ale zapisał się w historii i większość ludzi widziała co najmniej kilka jego filmów. A to dużo, bo rzadko który reżyser jest w stanie zrobić więcej niż dwa-trzy filmy, które są masowo znane. A w przypadku Lumeta są to 12 gniewnych ludzi, Pieskie popołudnie, Serpico, Morderstwo w Orient Expressie, Sieć (połowa lat 70 to u niego istna fontanna arcydzieł).Werdykt. Pewnie niemało ludzi widziało Oza z Michaelem Jacksonem. To bardzo dużo. A jego filmografia jest obszerna i to bardzo. Niewielu znam reżyserów, z taką ilością znanych filmów, które przeszły też do klasyki. Nawet jeśli ludzie niekoniecznie kojarzą go z nazwiska to jego filmy zdobyły i uznanie i popularność.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones