PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4833}
8,2 270 038
ocen
8,2 10 1 270038
8,0 42
oceny krytyków
Człowiek z blizną
powrót do forum filmu Człowiek z blizną

Mam problem z tym filmem. Nastawiłem się na jeden z lepszych filmów gangsterskich, świetną grę aktorską i wciągającą fabułę i się lekko rozczarowałem. Al Pacino oczywiście nigdy nie zawodzi i stworzył genialną kreację (to wszyscy wiemy), ale reszta mnie po prostu zanudziła. Pozostali aktorzy zagrali przeciętnie, samej akcji (poza finałem) też za dużo nie ma. Chyba będę musiał obejrzeć drugi raz, bo nie dostrzegłem arcydzieła.
Jak na razie naciągane 7/10 ze względu na Pacino.

użytkownik usunięty
kaioken26

Nie oglądaj bo Cię zanudzi na śmierć. Nuda, nuda i nuda. ;-)

ocenił(a) film na 5

Może nuda to złe słowo, ale nie wciągnął mnie, a poza tym nie ma filmu, którego nie obejrzałbym dwa razy, chyba że kompletnie bym się od niego odbił.

ocenił(a) film na 6
kaioken26

Mam ten sam problem ze Scarface.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

Głupoty wypisujecie.

ocenił(a) film na 5
xclsior

Raczej własne spostrzeżenia i odczucia.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

Bo to nie jest taki typowy film gangsterski jakiego sie spodziewałeś . Takiego gdzie dostaniesz rodzinę mafijną jak w ojcu chrzestnym czy w chłopakach z ferajny . Tu nie ma takiego czegoś tu masz jednego Pacino vs cały świat a reszta sprawia wrażenie statystów . Pacino w tym filmie jest bardziej "biznesmenem" działającym nielegalnie to nie jest mafia , ja tak to rozumiem . A lubię ten film bo ma taki niepowtarzalny klimat , ta muzyka te knajpy te lata to jest chyba magia tego filmu . A co do fabuły nie ma żadnych rewelacji : typowe , sztampowe ,od 0 do bohatera . Wszystkie wady tego filmu nadrabia gra Pacino i własnie ten klimat . Jeśli ktoś nie lubi takiego klimatu to nie zrobi na nim ten film takiego wrażenia . Film tak jak piszesz spokojnie 7/10 a jak ktoś lubi ten jego klimat to może dać 10/10 . Dodam jeszcze , że jest to jeden z tych filmów , który się nie zestarzał wygrał z czasem jest ponadczasowy i obecnie już kultowy :)

ocenił(a) film na 5
bzykus100

Chyba masz rację, że spodziewałem się trochę czegoś innego, ale klimat mi się podoba. Jakież było moje zdziwienie gdy usłyszałem Push it to the limit i od razu sobie przypomniałem Flashback Fm w GTA III.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

Cała seria GTA ma bardzo dużo zapożyczeń od scarface'a . Szczególnie własnie GTA III i GTA vice city . Vice City było "robione" na podstawie scarface wszędzie to widać postacie w grze , dom głównego bohatera itp . Grając w gta zawsze mi się przypomina człowiek z blizną

ocenił(a) film na 10
bzykus100

Taka ciekawostka: w GTA Vice City i San Andreas, pojawia się uzależniony od kokainy prawnik Ken Rosenberg, postać wzorowana na nikim innym jak na Davidzie Kleinfeldzie (grał go Sean Penn) z innego filmu z Pacino, będącego jakby w kontrze do Scarface'a - Carlito's Way.

ocenił(a) film na 10
bzykus100

Podczas filmu czasem miałem odczucia że Montana idzie zapisać grę :)

ocenił(a) film na 10
bzykus100

Klimat, klimat i jeszcze raz klimat, zakończenie które po zajebistym filmie 'wgniata w fotel".

bzykus100

To właśnie nie jest takie sztampowe od zera do bohatera, bo jest to zupełnie odwrócone. To, co zaprowadza Tony'ego na szczyt, to nie pracowitość i przedsiębiorczość, a chciwość i impulsywność. Nie ma "będę miał tyle na ile zapracuję", a "będę miał wszystko, czego chcę, bo to mi się należy".

ocenił(a) film na 10
kaioken26

Scarface skupia się przede wszystkim na ukazaniu nam postaci głównego bohatera, który wspinając się po szczeblach mafijnej kariery równocześnie coraz bardziej chyli się ku upadkowi zarówno fizycznemu jak i przede wszystkim psychicznemu, dlatego nie ma co szukać w nim masy strzelanin i innych typowych cech kina akcji. To jest w Scarface bardzo fajne i w dużej części sprawiło, że jest kultowe - cały ten klimat lat 80. i powolna degradacja Montany wynikająca z jego coraz wyższego statusu społecznego.

ocenił(a) film na 5
MakaO

Dzięki za odpowiedzi. Na pewno obejrzę Scarface po raz drugi.

MakaO

Dokładnie. Ja tam kocham ten klimat przedstawiony tutaj, film oglądałem kilka razy i pewnie obejrze jeszcze kilka. tak samo GTA Vice City kilka razy grałem i za każdym razem bawie się świetnie. Muzyka i klimat (coś czego obecnie mało kiedy mnie zadowala) tak jest najlepsze na świecie. Film sam w sobie pewnie jest jest super dobry, ale mimo to po prawie 30 latach dalej uważam za genialny (za przede wszystkim własnie klima i muzyke) i aktualny.

MakaO

Czy ja wiem, Monatana zaczyna swoją karierę od popełnienia morderstwa. Powiedziałbym, że już na samym początku jest całkiem nisko moralnie :).

kaioken26

podpisałabym się pod tą wypowiedzią obiema rękami. Pacino to jedyny szał tutaj

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
krzysiekk123

Zabrakło znaków interpunkcyjnych? :c

ocenił(a) film na 5
krzysiekk123

Palancie? Hahahaha! Po co to napięcie? Dla ciebie to arcydzieło, a dla mnie oprócz gry Pacino nie ma tam nic niezwykłego. Nie ma potrzeby obrażać innych. Tak samo ja mógłbym ciebie skrytykować za to, że jakiś film nie przypadł ci do gustu, ale tego nie zrobię. Pozdrawiam.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
krzysiekk123

Dupku? Coraz bardziej poprawiasz mi humor. Rzeczywiście obejrzałeś bardzo dobre filmy i oceniłeś je wedle swojego uznania. Zapach Kobiety oceniłeś 8/10 prawie tak jak ja. Chłopcy z Ferajny 10/10 dokładnie jak ja. Każdy ma swój gust, a nikt nie jest wszechwiedzący, żeby stwierdzić, który jest właściwy i najlepszy. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

ja jestem, pozdrawiam wariacie.

ocenił(a) film na 5
krzysiekk123

Wariacie? Teraz mnie rozczarowałeś. Jeśli uważasz, że jesteś wszechwiedzący to nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

Jeszcze jedno, piszesz że tu nie ma akcji ale Ojciec Chrzestny i tak ma jej mniej, a dałeś mu 10. W czym Scerface jest słabszy od Goodfather?

ocenił(a) film na 5
speedcube

Kompletnie mnie odrzucił, nie o akcję tu chodzi (źle się wyraziłem). Film jest trochę chaotyczny, pewne rzeczy mnie trochę mnie rozśmieszyły (Tony robi fortecę ze swojej posiadłości, a pod koniec 200 chłopa przeskakuje sobie przez murek), poza Pacino nikt nie przykuwa uwagi. Nie jest to film zły, jest dobry, ale IMO nie zasługuję na takie uznanie.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

Ty palancie jak smiesz tak pisac, 200 typow przeskoczylo i zajeli sie ochrona najpierw to o co ci chodzi chamie? A co z fenomenalna rola Michelle Pfeiffer, Mary Elizabeth Mastrantonio i wkoncu najlepszego playboya na kuli ziemskiej Stevena Bauera? Film to arcydzielo w kazdym calu a jak ty tego nie widzisz to lecz sie czlowieku chory!

ocenił(a) film na 5
krzysiekk123

Wróciłeś! Witam serdecznie. Role Michelle Pfeiffer, Mary Elizabeth Mastrantonio, Stevena Bauera są moim zdaniem przeciętne. Niczym się nie wyróżniają.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

A jak oceniasz Pacino?

ocenił(a) film na 5
speedcube

Bardzo dobra rola, ale nie najlepsza. Mam wrażenie, że od Scarface Al gra w większości takich krzykaczy, fakt robi to dobrze, ale przydałaby się większa różnorodność. Jego najlepsza rola to Ojciec chrzestny II. Zaraz potem Pieskie popołudnie (ciągle mam przed oczami jak wyciąga broń z pudełka ;).

ocenił(a) film na 7
kaioken26

zgadzam sie z przedmówcą. tak od siebie, to zdecydowanie bardziej przemawia do mnie chociażby "Carlito's way", bohater niby też daje sie wciągnąć do tego syfu, ale z innych powodów. montana to dla mnie dobry przykład współczesnego wieśniaka (bez urazy dla ludzi na wsi, chodzi o stereotyp wioskowego głupka albo członka jakiejś osiedlowej gangsterki), którego szczytem marzeń są panienki i kasa, a to dlatego, że sie zachłysnął tym, czego nie miał i nie rozumiał, że mieć nie znaczy być. no i na koniec - carlito też był gangsterem z zasadami, ale dla niego mam szacunek.

ocenił(a) film na 10
kaioken26

200? Nie sądzę by było ich więcej niż 40.

ocenił(a) film na 5
kaioken26

Właśnie obejrzałem Scarface po raz drugi. Oceny nie zmienię, ale teraz mogę dokładnie wypunktować co mi się podobało, a co nie.
Najpierw plusy:
+ świetna rola Pacino, akcent, sposób mówienia
+ ścieżka dźwiękowa, Push it to the limit
+ mocna końcówka

Teraz minusy:
- reszta aktorów co najwyżej niezła
- pisałem wcześniej, że Scarface nudzi. Podtrzymuje to. Fabuła nie jest zbytnio oryginalna. Film nie skupia się ani na dialogach, ani na przemianie bohatera, której po prostu nie ma, nie ma napięcia, nie oglądałem z zapartym tchem. Jeśli film nie zmusza do myślenia to oczekuje, że chociaż zaciekawi w inny sposób. Scarface tego nie robi.
- jest chaotyczny. To bardzo subiektywne odczucie. Nominację do złotej maliny prędzej powinien dostać montażysta niż reżyser.
- miejscami kiczowaty, przekoloryzowany. Wiem, że to specyfika lat 80, ale w filmie gangsterskim po prostu mi to nie leży.

Ostatecznie podtrzymuję ocenę. Naciągane 7/10 ze względu na Ala. Moim zdaniem Człowiek z blizną jest przeceniany.

ocenił(a) film na 6
kaioken26

Podpisuję się pod twoim komentarzem. Przed seansem oczekiwałem genialnego filmu, niestety zobaczyłem opowieść która nie trzymała mnie w napięciu. Czegoś w tym filmie mi zabrakło.

ocenił(a) film na 5
kaioken26

Jednak zmieniam ocenę na 6/10. Kompletnie nie mam ochoty wracać do tego filmu.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

No wiesz to, że jest uznawany za arcydzieło nie znaczy, że ma się wszystkim podobać :) To logiczne, że nie każdemu fabuła itp. przypadną do gustu. Ja np. nie rozumiem ludzi, którzy wyzywają bo się obraziło ich ulubiony film, aczkolwiek poniekąd zrozumiałe jest to, gdy ktoś nie uzasadni tylko napisze : Dno 1/10 (takie cóś brzmi niczym prowokacja, tania zresztą-choć no cóż...pewnie niekiedy nią nie jest). Masz rację - jak Ci się nie podoba to nie ma sensu do niego wracać, lepiej ten czas spożytkować na film, który lubisz ;)
Mi osobiście się podobał - klimacik , Al , teksty , dobrana muzyka , fabuła , no i ja po prostu lubię tego typu filmy (tzn. różne gangsterskie) i Ala oczywiście. Oglądałam już dwa razy i pewnie ten 2 raz nie będzie ostatnim. xD
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

"Fabuła nie jest zbytnio oryginalna. Film nie skupia się ani na dialogach, ani na przemianie bohatera, której po prostu nie ma, nie ma napięcia, nie oglądałem z zapartym tchem. Jeśli film nie zmusza do myślenia to oczekuje, że chociaż zaciekawi w inny sposób. Scarface tego nie robi."

Przykro mi, ale twierdzenie, że główny bohater się nie zmienia, jest wzięte z sufitu. Najpierw chce tylko mieć prawo do pobytu w USA, i jak mówi, przestać jeść codziennie ośmiornice. Potem marzy o tym, o czym marzy każdy początkujący gangster - o kupie szmalu, luksusie i panienkach (scena w przyczepie-kuchni). I gdy już to ma, chce zająć miejsce swego szefa, mieć całe miasto, a później - kontrolę nad handlem w całych Stanach (zwróć uwagę na neon w jego domu). Moim zdaniem film pokazuje właśnie postępującą zachłanność i rosnące wraz z tym poczucie zagrożenia bohatera - a poza tym, szaleństwo i paranoję. Nie można więc powiedzieć, że to brak zmiany. Poza tym, Tony staje się coraz bardziej samotny - nie wnikam, czy z własnej czy z cudzej winy - i uzależniony od kokainy.
Wybitne filmy poznaję po tym, że nie ma tam żadnej niepotrzebnej sceny, a każda wnosi coś do charakterystyki bohaterów. I "Scarface" właśnie taki jest. Ten film to nowa mitologia, a nie rozrywkowy obrazek na weekend czy tania strzelanka. Ma wiele warstw, wiele znaczeń, zawiera elementy psychoanalizy, mówi coś i o ówczesnej polityce, i o obyczajach, i o mentalności Latynosów, a także Amerykanów. Ja widzę w Tonym pierwowzór człowieka z kompleksami, który z tego powodu chce "połknąć" świat, parweniusza, który swój kompleks pochodzenia chce pokryć pieniędzmi, władzą i luksusem, ale który ostatecznie staje się ofiarą własnych ambicji i apetytów.
Tak więc - proponuję obejrzeć film jeszcze raz, scena po scenie, a wtedy (zakładając, że nie jesteś uprzedzony) może zmienisz zdanie. Ja ten film uwielbiam bezkrytycznie, bo też na niewiele krytyki zasługuje.
Pzdr

ocenił(a) film na 5
elton_monroe

Czyli od początku do końca jest chciwym sku*wysynem. Narastająca zachłanność to raczej nie przemiana tylko pogrążanie się w ignorancji i zaślepieniu do władzy. Z tego wynika jego osamotnienie. Widzi tylko czubek własnego nosa. Nie wiem czy go jeszcze obejrzę. Na razie nie mam na to ochoty. Scarface jest w odbiorze dla mnie prostacki, toporny. Brakuje mu stonowania. Być może dam mu kolejną szansę, ale raczej nie zbyt prędko.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

Właśnie jeszcze raz przejrzałem listę nazwisk i niemal przy każdej postaci poczułem lekki dreszcz... A to oznacza, że prawie każda postać jest kompletna, przemyślana od A do Z. Pisałem kiedyś scenariusz i muszę przyznać, że właśnie wymyślanie postaci szło mi szczególnie ciężko - to, jak zrobił to scenarzysta "Scarface" świadczy chyba o potędze jego warsztatu. Pomijam Ala, lecz jego siostra - ta zachłanność życia podszyta poczuciem winy, to spojrzenie pełne kobiecego wdzięku (scena w samochodzie gdy rozmawia z Manolo!); potem 'kumple' Lopeza i ich dziobate gęby - które w realu naprawdę ostro by mnie wystraszyły; nawet Sosa, który zimną przebiegłością i pragmatyzmem stworzył archetyp latynoskiego mafioza. No i sam Manolo, fircyk wyszkolony w sztuce zabijania, jest postacią, która budzi skrajne emocje... Oczywiście, mamy tu do czynienia z Hollywoodem, który wszystko podkolorowuje i wyolbrzymia, aby lepiej sprzedać. Zdaję sobie z tego sprawę, jednak postaci z tego filmu - na swój sposób tragiczne - prezentują całą gamę ludzkich cech, wobec których nie mogę zostać obojętny. A finał filmu (znów, jak w klasycznej tragedii) wywołuje swoiste katharsis, czyli przeżycie lęku i trwogi, które jednocześnie uwalnia od lęku i trwogi. Według słów innego klasyka, czyli Arystotelesa....

ocenił(a) film na 5
elton_monroe

Mnie to nie przekonuje. Żadna postać drugoplanowa nie wzbudziła mojej uwagi.
Jeśli już porównujemy filmy do antycznej tragedii to idealnie pasuje tutaj Ojciec Chrzestny II. Michael bardzo przypomina mi Kreona. Oboje odrzucili rodzinne sentymenty na rzecz władzy i dobra swojego świata. Kreon doskonale rozumiał motywację Antygony i był jej wujkiem, ale będąc władcą zwycięskiego miasta nie mógł pozwolić na honorowe pożegnanie wroga. Jak by to wyglądało w oczach mieszkańców? Michael zaś chcąc zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie opuszcza ją i poświęca się interesom. W rezultacie traci ją bezpowrotnie. Kreon mógł pozwolić Antygonie pochować brata, ale wtedy wykazałby się niesprawiedliwością wobec innych poległych i straciłby autorytet władcy. Podjął, więc decyzję o straceniu Antygony która była w końcu jego rodziną. Michael tak samo mógł porzucić interesy i zostać z rodziną. Wtedy jednak jego mafijna pozycja byłaby zagrożona. Obaj mieli przed sobą wybór tragiczny z tym, że jednak Michael nie był do końca świadomy reakcji ze strony Kay. Nie przewidział konsekwencji (nasuwa się postać Edypa).
Mówiąc o katharsis nie sposób nie wspomnieć o "Misji" i jej zakończeniu. Ten film dopiero wywołuje mnóstwo emocji. Finałowe sceny połączone z boską muzyką Morricone, wręcz zapewniają całkowite oczyszczenie.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

Gratulacje, dobry opis tragedii Kreona (i przy okazji, Michaela). No cóż, można powiedzieć, że Tony w pewnym momencie też staje przed iście 'tragicznym' wyborem i wybiera oczywiście źle, a mowa o zabiciu Manola. Gdyby zaakceptował fakt pobrania się z jego siostrą, w pewnym sensie straciłby twarz (głównie w swoich oczach), zwłaszcza że przedtem kilkakrotnie przed tym ostrzegał. Manolo wiedział, w co się pakuje, a jednak uczucie zwyciężyło. Jednak broniąc swego prywatnego kodeksu moralnego (czytaj: nie akceptuję związków mojej siostry z kolegami), stracił jedyną bliską osobę, która jeszcze mu pozostała. Tak, Tony miał też jakieś zasady, dlatego trudno go jednoznacznie potępiać.
Różnijmy się w sposób kulturalny, zachowując status quo. Oczywiście, Ojca Chrzestnego II cenię w równym stopniu, choć z innych powodów.

ocenił(a) film na 9
elton_monroe

Zgadzam się ze wszystkim, zwróciłabym jeszcze uwagę na świetnie przedstawiony kompleks wynikający z porażki w życiu osobistym. Nieudolny mąż, niespełniony ojciec. To poczucie winy związane z własnym życiem było przyczyną odstąpienia od finalizacji zamachu. Bohater nie kierował się w tym momencie kodeksem moralnym, bo go nie posiadał.

użytkownik usunięty
kaioken26

Film jest genialny bo Al jest genialny. Obraz skupia się na jednej postaci, jej niebywałej charyzmie i ambicji bycia wielkim bossem którego później bycie na samym szczycie niszczy. Ten motyw jest sednem filmu i wg mnie został wykonany perfekcyjnie. Czy jest w nim mało akcji? Nie zgodzę się. Zabójstwo Rebengi, masakra piłą w łazience, przejęcie interesu Lopeza, chorobliwa zazdrość o Ginę, zabicie Manolo, uzależnienie od prochów, odmowa wykonania zamachu, w końcu szturm ludzi Sosy na posiadłość Tony'ego. Akcji jest mnóstwo. Ale każdy ma swój gust;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
kaioken26

No właśnie mam identyczne odczucia jak Ty. Nastawiałem się na wielkie i epickie kino akcji i troszkę sie rozczarowałem. Film rzeczywiście troszkę przynudza. Tematyka dosyć oklepana; jak to zwykły gangster staje na szczycie a później wszystko traci.
Na pochwałę rzeczywiście zasługują zarówno kilmat, jak i muzyka.
Największa zaleta to rola Al Pacino, która jest po prostu genialna (czego niestety nie można powiedzieć o rolach innych aktorów).
Mimo wszystko film zasługuje na ogromny szacunek i wystawiam mu 7/10.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

Po prostu jest to film w nie twoim guście mi on zresztą też za bardzo nie przypadł do gustu choć oceniłem go na 7/10.No i jeszcze jedno to że większość ocenia ten film na 10 nie znaczy że ty też musisz.Pozdro

ocenił(a) film na 10
kaioken26

nawet nie kpij, Genialny film w kazdym spackcie, nawet kiczowatosc jest tutaj arcygenialna !

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Scarface przy takich filmach gangsterskich jak Ojciec Chrzestny, Dawno Temu w Ameryce, Godfellas czy Casino wypada sporo słabiej, co nie zmienia faktu że Człowiek z Blizną to tylko albo aż dobry film.

ocenił(a) film na 7
kaioken26

Nie bez powodu na końcu filmu jest dedykacja dla Howarda Hawksa i Bena Hechta. Nie chodziło tylko o to, że są to autorzy pierwowzoru "Człowieka z blizną". De Palma oddaje tym filmem hołd początkom kina gangsterskiego, kiedy właśnie schemat "od zera do bohatera" dominował. Motyw wzlotu i upadku, skupienie uwagi na jednej postaci, podporządkowanie wydarzeń przedstawieniu tej postaci to właśnie całe kino gangsterskie lat 30. Tyle, że De Palma ulokował swoją historię w latach 80.

ocenił(a) film na 6
kaioken26

Mam podobne odczucia do Ciebie - Al Pacino jest genialny, ale to za mało :(

Film momentami się ciągnie i miałam ochotę przewinąc trochę do przodu. Dużo scen jest niepotrzebnych, brakuje akcji. Oglądałam ostatnio Blow i tamten film wywarł na mnie dużo większe wrażenie, a także skupia się na jednym bohaterze. Sam sposób opowiedzenia historii ma znaczenie i niestety zgodzę się, że scenariusz i montaż leżą :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones