Tony Montana ucieka z Kuby gdzie komunistyczne rządy sprawuje Fidel Castro, wraz z tysiącami innych imigrantów z tej jakże malowniczej wyspy przybija do brzegów kraju marzeń - Stanów Zjednoczonych Ameryki, gdzie początkowo trafia do obozu dla uchodźców wraz z innymi, do tak zwanej "Małej Hawany".

Już w jednej z pierwszych scen, kiedy to nasz bohater przesłuchiwany jest przez przedstawicieli policji dostajemy namiastkę jego prawdziwego charakteru oraz rewelacyjnej gry aktorskiej Ala Pacino, a to dopiero początek.

Tony, jak każdy który przybył do USA w pogoni za marzeniami, zaczyna z niczym, jednak ma on wielkie ambicje, szybko porzuca fuchę garomyja w podrzędnej budce z żarciem i wkracza w przestępczy półświatek Miami. Jego charakter sprawia że szybko zaczyna robić interesy sam, za plecami Franka, co mu się oczywiście nie podoba i próbuje zabić Montane, jednak to on zabija jego i przejmuje jego interesy. Nasz bohater pnie się w górę, zarabia nieziemskie sumy pieniędzy, wariuje, nie ufa nikomu, traktuje swojego najlepszego przyjaciele i żonę jak wrogów, zresztą w stosunku do wszystkich się tak zachowuje. W końcu jego porywczy charakter doprowadza do jego upadku, podskoczył za wysoko i się przewrócił.

Dopiero pod koniec zrozumiał czym się stał, dotarło do niego że zabił swojego najlepszego przyjaciela, że przez to zginęła również jego siostra, i on będzie następny. Jest to więc nie tylko świetny film gangsterski, ale również psychologiczny, przez cały czas zastanawiamy się co siedzi w jego głowie, analizujemy jego zachowania.

Film ma genialny klimat budowany przez zdjęcia oraz muzyką, oglądając go czułem się trochę jakbym grał w "GTA: VC", a mam słabość do klimatycznych gier i filmów.

Szkoda że film nie został doceniony tak jak na to zasługuje, ale świat nie jest sprawiedliwy ¯\_(ツ)_/¯

Polecam cieplutko