Przez 3/4 filmu byłem pewien, że to ona jest głównym mózgiem operacji przeciwko Carrie - w
porównaniu do tej patologicznej blondynki ze spokojem przyjęła karę po czym namówiła blondasa
do zaproszenia Carrie na bal. Miałem wrażenie, że robi to wszystko z wyrachowania, a scena
rozmowy z nauczycielką ("chcemy, by Carrie otworzyła się na ludzi") jest pokazem hipokryzji.
Również gdy nagle wstała od stołu by iść na bal, myślałem, że robi to po to, by być świadkiem
upokorzenia Carrie. A tu taka miła niespodzianka.