U mnie "Sklepik z marzeniami" uruchomił machinę.
od Mgły
później były Śpiące Królewny i Bazar złych snów; nie udało mi się skończyć Chudszego ani Smentarzu dla zwierząt i po przeczytaniu Zielonej Mili jakoś zaprzestałam go czytać
"Miasteczko Salem". Stara okładka z wampirzymi głowami straszyła mnie za dziecka u jednego z braci. Później jako nastolatka natknęłam się u brata na nowsze wydanie i nie mogłam po nie nie sięgnąć ;) a potem natknęłam się też na "Carrie" u brata. Tak to się zaczęlo - od mego strachu (i ciekawości) przed wampirami z okładki "Miasteczka Salem"
"CZTERY PORY ROKU"
i gorzkie refleksje Kinga o przyjaźni.
"Przyjaciele ciągną cię w dół. Nie wiedziałeś o tym? Twoi przyjaciele. Są jak tonący, którzy łapią cię za nogi. Nie możesz ich ocalić. Możesz tylko utonąć razem z nimi."
- Stephen King, "Ciało"
"Przyjaciele przychodzą i odchodzą, jak kelnerzy w restauracjach."
-
S.K.