Jeżeli komuś podobał się ten film, to powinien obejrzeć serial "Life on Mars" (koniecznie brytyjski). Jest wprawdzie bardziej komediowy, ale zachowany w tej samej konwencji. Na dodatek ze świetnymi rolami Philipa Glenistera i Johna Simma. Dwie serie po 8 odc. więc da się obejrzeć. Polecam.